Głupie pytania?

Głupie pytania?


Nie ulega wątpliwości, że w pracy lekarza weterynarii chlebem powszednim jest kontakt z ludźmi. Właściwie, gdyby nie on, nie byłoby tego bloga. Przeprowadzamy mnóstwo rozmów. Pewnie nawet połowa czasu pracy upływa nam na gadaniu. Wbrew pozorom, rozmowy z opiekunami są równie ważne, jak badanie zwierząt. Kto, jak nie oni ma przekazać nam ważne informacje?


Właściciel zwierzęcia jest jedyną osobą, która owo zwierzę zna. W sensie wie jakie są jego zwyczaje, co jest normą, a co zdecydowanie od niej odbiega. Jeśli jest wnikliwym obserwatorem, jego “zeznania” są niezwykle istotnym elementem procesu diagnostycznego czy w późniejszym czasie oceny skuteczności terapii.


W trakcie wizyty lekarz zadaje mnóstwo pytań. Niektóre mogą wydać się dziwne lub nie związane z tematem. Na przykład, gdy przychodzi do mnie starsza suczka, która wymiotuje, zawsze pytam czy jest kastrowana. Co ma kastracja do wymiotów? Otóż przy ropnym zapaleniu macicy (tzw. ropomaciczu) dochodzi do intoksykacji i wiele z dotkniętych nią dziewczyn wymiotuje. Dlatego właśnie Wasze odpowiedzi, na nasze pytania, są tak ważne. Zebrane w jedną całość, są tropem, dzięki któremu możemy dojść do rozpoznania najkrótszą drogą.


Właściciele także zadają pytania. Niektórzy mniej inni więcej, jednak ja zdecydowanie jednak wolę tych dociekliwych, niż takich co mi przytakują, a finalnie nie rozumieją nic. Zauważyłem także, że wielu ludzi boi się zadawać pytania. A może wstydzi? Z czego to wynika?


Wydaje mi się, że część winy ponosimy my, lekarze. Bywa, iż budujemy wokół siebie aurę nieomylności. Czasem trochę gwiazdorzymy. Niektórych może to onieśmielać. Nie każdy ma ochotę przebijać się przez mur naszego ego. Mam jednak nadzieję, że nie zdarza się to zbyt często i wynika tylko i wyłącznie z gorszego dnia. Za siebie mogę zaręczyć, że chętnie na każde pytanie odpowiem.


Nie bez znaczenia są oczywiście lęki samych klientów. Wielu ludzi obawia się ośmieszenia. Wydaje im się, że ich pytanie wywoła reakcję w stylu “przecież wszyscy to wiedzą”. Inni boją się, że ich pytanie będzie głupie. Często zdarza się, że zaczynają wypowiedź od “to pewnie głupie pytanie ale…”. Nie! Nie! I jeszcze raz nie!


Nie ma głupich pytań. Podobnie, jak ich zadawanie nie jest powodem do wstydu. Nikt nie zna się na wszystkim. Ja się znam na leczeniu zwierząt, wy nie musicie. Gdy idę do mechanika, czy swojego lekarza, również zadręczam ich pytaniami. Bo się nie znam, a chcę wiedzieć. Gdy przychodzicie ze zwierzakiem do lekarza nie krępujcie się pytać o wszystko. My bardzo chcemy Wam pomóc. Jeśli nie zadacie pytania, nie udzielimy odpowiedzi. Proste prawda? 


Bez znaczenia czy chcecie po raz kolejny zapytać o sposób podawania leków, czy upewnić się w sprawie profilaktyki. Każde pytanie jest istotne. To przecież także fragment drogi ku rozpoznaniu. Zdecydowanie bardziej wolę po raz czwarty tłumaczyć, że te małe tabletki to od jutra dwa razy dziennie, a te duże od dziś ale pół jeden raz dziennie, niż przekonać się na kontroli, iż były podawane dokładnie na odwrót. Jeśli chcecie wiedzieć, jakie skutki uboczne mogą wystąpić po leku. Pytajcie. Jeśli rana po operacji wydaje się jakaś dziwna. Pytajcie. Gdy pies ziaja, a Wam się zdaje że to duszność. Pytajcie! Zawsze. O wszystko. Tak będzie łatwiej. Tak nam , jak i Wam, jak również zwierzętom.


I pamiętajcie, nie ma głupich pytań. Głupie mogą być jedynie odpowiedzi.




Komentarze