Dzielę się z kotem wszystkim. Przecież moje jedzenie nie zrobi mu krzywdy. BŁĄD!



Między kotem a człowiekiem można doszukać się podobieństw. Jesteśmy ssakami na ten przykład. Nie obrazimy się, gdy trafi nam się okazja do drzemki. To już dwa podobieństwa. Poza tym bywa, że lubimy swoje towarzystwo. Pewnie każdy z Was, mieszkając z kotem, znajdzie wiele wspólnych mianowników.

Dodatkowo bywa tak, że w nasze spojrzenie na domowego kota wkrada się zjawisko antropomorfizacji, czyli nadawania im cech ludzkich. Zdarza się, że gdy już uczłowieczymy naszego kota, posuniemy się krok dalej i zaczniemy bezrefleksyjnie dzielić się z nim jedzeniem.

Nie znam się na dietetyce. I nie będę się tu rozwodził nad tym, jaka jest prawidłowa dieta kota. Tematem tego posta nie jest to co kot powinien zjadać, a produkty goszczące w naszej diecie, których ten powinien unikać = Ty opiekunie nie powinieneś mu dawać.

Zapewne lista rzeczy niejadalnych lub trujących jest dłuższa. Jednakże nie sposób przeanalizować asortymentu przeciętnego spożywczaka, dlatego dziś skupię się na kilku (moim zdaniem) najważniejszych. 

1. MLEKO

Problem z mlekiem to problem kulturowy. W każdej bajce, wierszyku, na każdym obrazku kot pije mleko. Bo koty lubią mleko. Stąd przekonanie, że muszą je pić. Nie, nie muszą. Wręcz nie mogą. 
Podobnie, jak inne ssaki, koty z wiekiem tracą zdolność trawienia laktozy - głównego cukru mleka. Ta nie będąc trawiona, zostaje wykorzystywana przez florę jelit. Po co się ma cukier marnować, skoro nikt go nie chce. Mikroorganizmy żyjące w jelitach fermentują laktozę. Fermentacja to i gazy. Gazy to cuchnące bąki. Jednak, nie o zatruwanie atmosfery w pomieszczeniach tu chodzi. Produkcja gazów prowadzi do wzdęć, które zaburzają pracę jelit. Kot nietolerujący laktozy, a pijący regularnie mleko może cierpieć z powodu biegunek, zaparć, bólu trzewnego, zaburzeń perystaltyki jelit, wymiotów, zmiennego łaknienia.
Mleko to nie tylko laktoza. To także wiele białek. Tak jak w przypadku ludzi koty mogą być uczulone na białka mleka krowiego. Tu poza wymienionymi już reakcjami ze strony przewodu pokarmowego, możemy spotkać się z objawami skórnymi.
I oczywiście są też koty, które tolerują laktozę. Nie zmienia to jednak faktu, że mleko jest przeznaczone dla osesków danego gatunku. Kotu nie niesie żadnych korzyści, a prawdopodobnie wręcz mu zaszkodzi. Dlatego nie warto ryzykować. Prawda?

2. KAWA / HERBATA / YERBA MATE / GUARANA  = kofeina

Koty (podobnie jak psy) są bardziej podatne na działanie kofeiny niż ludzie. Oczywiście polizanie łyżeczki, którą mieszaliście kawę nie spowoduje zatrucia. Wszystko zależy od dawki. Dużym zagrożeniem są całe ziarna kawy, suplementy z kofeiną, torebki herbaty. Również to jakie objawy wystąpią u zwierzęcia zależy od dawki przyjętej kofeiny. Czego możemy się spodziewać? Kofeina jest związkiem psychoaktywnym znanym ze swojego działania pobudzającego. W przebiegu zatrucia mogą wystąpić: pobudzenie ruchowe, niepokój, wymioty, wzrost ciepłoty ciała, wzrost ciśnienia tętniczego krwi, przyspieszony rytm serca, arytmia, drgawki i omdlenia. Jak widzicie, część z nich stanowi zagrożenie dla życia kota. Zatrucie kofeiną wymaga wizyty u lekarza. Stąd jasny wniosek: kawusia dla opiekuna, kot niech raczy się wodą. Sam osobiście doświadczyłem przedawkowania kawusi na studiach - jedynie drgawki i omdlenie mnie ominęło. Nic przyjemnego. 

3. Czekolada.

Ziarna kakaowca zawierają substancję zwaną teobrominą. Należy do tej samej grupy co kofeina. Zresztą także w czekoladzie znajdziecie pewną ilość samej kofeiny. Mimo, że z zatrucia czekoladą znane są psy, koty także są na nią bardzo wrażliwe. Na ich niekorzyść wpływa również mniejsza masa ciała. Już niewielkie ilości czekolady mogą powodować wystąpienie objawów zatrucia. Nie bez znaczenia jest też rodzaj czekolady. Im większa zawartość kakao tym mniej zwierzę musi zjeść, żeby się zatruć. Wśród objawów zatrucia teobrominą wymienić należy: wymioty, biegunkę, spadek apetytu, polidypsję i poliurię (zwiększone pragnienie i oddawanie moczu), żółtaczkę, przyspieszenie rytmu serca, duszność, drżenia mięśniowe, śpiączkę, śmierć. Jak w przypadku kawy, podejrzenie zjedzenia czekolady wymaga ingerencji lekarskiej. Więc, gdy następnym razem Twój kot patrzy wymownie na tabliczkę czekolady, wytłumacz mu, że to nie przysmak dla niego.

4. Cebula / czosnek / szczypiorek

Cebula i jej krewni znani są z tego, że są dla naszych zwierząt trujące. Koty nie stanowią tu wyjątku. A co jest takiego złego w tych roślinach? Za ich toksyczność u kotów odpowiadają związki chemiczne zwane dwusiarczkami. Zatrucie przebiega w dwóch etapach. W pierwszym występują wymioty i biegunka, ślinotok, ból trzewny, w drugim dochodzi do uszkodzenia erytrocytów. Rozwija się anemia, methemoglobinemia. Pierwsza oznacza zmniejszoną liczbę erytrocytów, druga ich zmniejszoną zdolność do przenoszenia tlenu - w skutek zmian w strukturze hemu. Czosnek zawiera nawet 5x więcej dwusiarczków niż cebula! Niestety wciąż wielu właścicieli odrobacza zwierzęta przy jego pomocy. Jeśli zależy wam na życiu swojego podopiecznego, pilnujcie aby roślin cebulowych nie zjadał!

5. Winogrona i rodzynki

Co?! One też są trujące? Niestety, wykazano ich toksyczność u kotów. Kłopotliwe jest jednak to, że jak dotąd nie udało się ustalić, jaka substancja jest odpowiedzialna za zatrucia u kotów. Niektórzy podejrzewają mikotoksyny produkowane przez naturalnie występujące na winogronach grzyby. Nie jest to jednak w 100% pewne. Objawy zatrucia mogą obejmować: wymioty, biegunkę, wzmożone pragnienie i oddawanie moczu, bezmocz (przy ostrej niewydolności nerek), brak apetytu, brzydki (moczowy) zapach z jamy ustnej, ból brzucha. Największym problemem jest właśnie niewydolność nerek, która może wystąpić w wyniku zatrucia winogronami. Wszyscy właściciele kotów wiedzą, że niewydolność nerek to nic fajnego. Odłóż więc to winogrono, a daj kotu mięsa.

6. Cukier.

Cukry nie są toksyczne dla kota, jednak powinno się unikać ich nadmiaru w kociej diecie. Po pierwsze w wyniku metabolizmu cukru (obojętnie czy będzie to prosta fruktoza, czy złożona skrobia) gromadzić się będzie tkanka tłuszczowa. Biorąc pod uwagę to, że większość kotów żyje w domach, węglowodany w diecie będą sprzyjać otyłość. Za otyłością idą inne problemy, w tym cukrzyca, niewydolność wątroby, nadciśnienie tętnicze. I pamiętajcie, przez cukier nie mam na myśli tylko tego, który leży sobie w cukiernicy. Węglowodany to także produkty mączne, ryż, kasza. Kotu niepotrzebne, a jeszcze mogą narozrabiać. Zresztą popatrzcie na swojego kota. Czy taki słodziak potrzebuje jeszcze więcej cukru?

7. Sól.

Nie wiem jak Wy, ale ja lubię sobie posolić. Smak słony to jeden z moich ulubionych. Czy jednak dosypuję soli do misek swoich zwierząt? NIE! Dlaczego nie? Ponieważ nie chcę walczyć z konsekwencjami. Sól (chlorek sodu lub chlorek potasu, w zależności co tam kupujecie pod tą nazwą) może prowadzić do zaburzeń elektrolitowych. Znaczy się zwiększenia jednych elektrolitów, a zmniejszenia stężenia innych. Organizm potrzebuje stanu równowagi. Elektrolity mają być w normie. Ich nadmiar lub niedomiar wpływa na funkcjonowanie każdego narządu. Czego można spodziewać się, gdy przegnie się z solą? Objawy zatrucia obejmują: wymioty, biegunkę, spadek apetytu, otępienie, zaburzenia równowagi, wzmożone pragnienie i oddawanie moczu, drgawki, śpiączkę.
Jak widać soli warto unikać. I nie chodzi tu tylko o taką w czystej postaci. Nie wskazane jest również podawanie solonych produktów spożywczych, np. chipsów, słonych paluszków, wędlin itp.

 8. Aloe vera

Aloes jest popularną rośliną doniczkową. Tym bardziej, że możemy wykorzystać go również dla naszego zdrowia i urody. Nie nadaje się jednak do roli domowego kociego przysmaku. Zawiera substancje chemiczne z grupy glikozydów zwane saponinami. Wpływają one negatywnie na kocie jelita, stymulując produkcję śluzu i przedostawanie się wody do ich światła. Zwykle zjedzenie aloesu wywołuje wymioty, biegunkę i spadek apetytu, rzadziej drgawki. Aloes uznaje się za umiarkowanie toksyczny, a żel aloesowy wydaje się być bezpieczny. Mimo to należy unikać go w kociej diecie.

9. Awokado

Miłośnicy guacamole powinni powstrzymać się od częstowania kotów. Awokado zawiera substancję zwaną persyną, która dla mruczków jest toksyczna. Znajduje się w każdej części owocu. Zwykle obserwuje się objawy ze strony przewodu pokarmowego, jednakże zatrucie awokado może prowadzić również do zapalenia trzustki.

10. Surowe ciasto drożdżowe

Każdy opiekun z zacięciem piekarskim wie, że kocia ciekawość motywuje do degustacji. I o ile skubnięcie kawałka biszkoptu nie będzie miało zapewne większych konsekwencji, o tyle surowe ciasto drożdżowe może narozrabiać. Po pierwsze zastanówmy się, co robi ciasto drożdżowe w ciepłym, wilgotnym miejscu? Rośnie! Koci żołądek jest właśnie takim miejscem. Rosnące ciasto prowadzi do rozciągnięcia ściany żołądka. W rezultacie zwierzę może czuć ból, mieć torsje czy odczuwać spadek apetytu. Dodatkowo drożdże produkują duże ilości dwutlenku węgla, który będzie prowadził do dalszego wzdęcia przewodu pokarmowego, oraz alkohol, który doprowadzi do zatrucia. Kot, który wchłonął alkohol może nam pokazywać następujące objawy: osłabienie, otępienie, zaburzenia równowagi, ślinotok, wymioty, omdlenia, zwolnienie akcji oddechowej, hipoglikemię (spadek stężenia cukru we krwi), wzrost ciśnienia tętniczego krwi, spadek temperatury ciała. Czyli nie dosyć, że ciasto zeżarte, nie dosyć, że kota brzuch boli, to jeszcze pijany.

11. Orzechy makadamia

Jak w przypadku winogron, nie wiemy co truje kota. Coś jednak jest na rzeczy, gdyż nawet niewielkie ilości tych orzechów, mogą wywoływać objawy zatrucia. W przebiegu tegoż, możemy się spodziewać a) objawów ze strony przewodu pokarmowego tj. wymioty b) objawów ze strony układu nerwowego i ruchu: otępienia, drgawek, sztywności mięśni, utraty możliwości ruchu.
Należy tu również wspomnieć o innych orzechach. Nie są specjalnie dla kota toksyczne, jednakże należy ich unikać z innego powodu. Całe orzechy, czy też same skorupki mogą doprowadzić do niedrożności przewodu pokarmowego, gdyż kocie jelita niezbyt sobie radzą z trawieniem twardych roślin. Pod żadnym pozorem nie dawajcie kotu bawić się orzechami. Nigdy!

12. Rośliny strączkowe.

Groch, bób, fasola i inne rośliny strączkowe są uważane za dobre źródło białka. Niestety każdy miłośnik tych roślin wie co się dzieje po ich zjedzeniu. Jeśli nie to pozwólcie, że przytoczę rymowankę "Stefan Batory wlazł do komory. Najadł się grochu, pierdział po trochu". Właśnie ta cecha roślin strączkowych zmusza do refleksji, iż kot powinien ich unikać. I na prawdę konieczność wietrzenia mieszkanie, nie jest tu najistotniejsza. Kocie jelita, są bardzo wrażliwe na rozciąganie. A gromadzący się gaz, zanim opuści organizm to właśnie robi, rozciąga ścianę jelita. W rezultacie może dojść do osłabienia lub zatrzymania perystaltyki. To natomiast będzie skutkować zaparciami, które rozciągają ścianę jelita... I tak w kółko. 

Nie jesteśmy w stanie stworzyć pełnej listy potencjalnie szkodliwych produktów. Jednakże te dwanaście przykładów pokazuje, jak ostrożnym trzeba być w dokarmianiu kota. Nie można bezrefleksyjnie podawać mu wszystkiego na co tylko spojrzy. Takie postępowanie może mieć tragiczne konsekwencje.




 

Komentarze

  1. Bardzo fajny i wartościowy artykuł, ale tak na przyszłość : pisz mniejszymi literkami, bo tak się źle czyta 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok. czytasz z komputera, czy smartfona? Jakby co wezmę Twój postulat pod uwagę ;)

      Usuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wysłałam link koleżance która ma 🐈, po przeczytaniu. Poproszę o listę zakazanych potraw dla psów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz