Dzieci u weterynarza

Dzieci. Przyszłość naszego szlachetnego narodu. Któż ich nie kocha? Zwłaszcza, gdy tak słodko dokazują biegając wkoło i robiąc mnóstwo hałasu bez bliżej nieokreślonej przyczyny.

Z różnych przyczyn rodzice decydują się wziąć na wizytę w przychodni swoje pociechy. Wiadomo, nie zawsze można je z kimś zostawić. Poza tym dzieci są ciekawe i chcą wiedzieć co się dzieje z ich zwierzęciem. Niestety, zakłady lecznicze dla zwierząt nie są miejscami przyjaznymi dla dzieci co pokrótce pragnąłbym wyjaśnić.

Wszyscy rodzice decydujący się na zabranie potomstwa do weterynarza powinni pamiętać o pewnych zagrożeniach.

1. Obce zwierzęta - w poczekalniach natkniecie się na różne stworzenia, niektóre łagodne, inne wręcz przeciwnie. Zwierzęta przeżywają podczas wizyt i w trakcie oczekiwania na nie duży stres i w takim stanie ich reakcja jest nie do przewidzenia. Wszyscy wiemy, że nad dziećmi trudno niekiedy zapanować. Próba podjęcia kontaktu z obcym psem, czy kotem może skończyć się uszkodzeniem ciała. Zwierzęta reagują bardzo szybko i właściciel może nie zdążyć zainterweniować w sytuacji zagrożenia. Poza tym wielu ludzi nie panuje wcale nad swoimi podopiecznymi.

2. Własne zwierzę - nasz przyjaciel także przeżywa stres u weterynarza. A zestresowane zwierzę bywa nieprzewidywalne. W panicznym strachu psisko może ugryźć was i wasze dziecko, które w nieodpowiednim momencie (chcąc pocieszyć zwierzaka) wyciągnie do niego rękę.

3. Materiał zakaźny - do lecznicy przychodzą różne zwierzęta, z różnymi problemami. Część chorób jest groźnych również dla ludzi. Mimo ciągłej dezynfekcji, jaką prowadzi się w takich miejscach, nie można wykluczyć potencjalnego narażenia na zakażenie.

Problemu z w.w. nie ma jeżeli dziecko siedzi sobie na krześle. Kłopoty pojawiają się, gdy pociecha jest rozpierana przez energię. Gabinet to nie miejsce do biegania, skakania i dotykania co popadnie. Poza tym część dzieci, chcąc zobaczyć co robi lekarz wspina się na stół zabiegowy, dotykając dłońmi lub twarzą jego powierzchni.

Pomijając potencjalne zagrożenia, jakie mogą czyhać na dzieci w gabinecie weterynaryjnym, dochodzi jeszcze narażenie na stres. Niekiedy musimy wam przekazać niepomyślne informacje, dokonać eutanazji, albo pacjent umiera na stole. To wszystko nie jest miłe dla dorosłych, więc co w takiej sytuacji muszą czuć dzieci? One dużo rozumieją, jednak nie wszystko i nie koniecznie powinny być świadkami niektórych sytuacji. Gdy zwierzę jest poważnie chore i zdajecie sobie z tego sprawę, to nie zabierajcie do nas swoich pociech.

Chciałbym też nadmienić, że zabierając do lecznicy swoje dzieci narażacie na stres swojego lekarza. A my się nie lubimy denerwować. Denerwując się popełniamy błędy. A tego nie chcemy, prawda?

Komentarze