Idealny klient - marzenie weterynarza

Krążą opowieści, przekazywane przez najstarszych mistrzów wiedzy weterynaryjnej, że kiedyś objawi się nam Klient Idealny. Azaliż to prawda? A może mit jakowy? Podobno, gdy Go spotkamy to poznamy.

Żarty, żartami ale istnieją klienci idealni. Sam miałem przyjemność pracować z kilkoma. Przyjemność - bo każdemu się dobrze z takimi pracuje. Taka osoba łączy w sobie pewne cechy, które teoretycznie nie powinny wystąpić w jednym, tak niedoskonałym, naczyniu jakim jest istota ludzka. A jednak!

Po czym poznajemy Idealnego Klienta. Nie rozpoznacie go od razu, na to potrzeba czasu. Taka persona przede wszystkim słucha i stosuje się do zaleceń. Słucha, a nie tylko słyszy - niby drobnostka, a jednak robi różnicę. Zazwyczaj przychodzi do nas jak do specjalisty i jako takiego nas postrzega. Co za tym idzie zakłada, że wiemy co robimy ergo własna inicjatywa w stosunku do leczenia nie jest konieczna. Jednakże Idealny Klient nie jest bezmyślny. Obserwuje, analizuje i jeżeli ma jakieś wątpliwości lub czegoś nie rozumie to pyta, zamiast porzucać lub modyfikować ustalone przez nas postępowanie.

Idealny Klient jest rzetelny. Ma być antybiotyk co 12 godzin, będzie co 12 godzin. A nie tak jak to się zdarza, raz na dobę albo co drugi dzień, bo mi się zapomniało. Wizyty konieczne regularnie dwa razy w tygodniu? Skoro tak trzeba, to tak będzie. Wizyty są zazwyczaj najbardziej problematyczne dla Klienta Zwykłego. "Po co mam znowu przychodzić?", "Myślałam, że załatwię to za jednym razem" albo "Będę mógł tak po 20.00". Idealny klient tak nie powie. Nie może, to bez problemu z lekarzem dobierze odpowiedni termin. I go dotrzyma!

Najważniejszą cechą Klienta Idealnego, jest to że jest istotą myślącą. Rozumie, że jego zwierzę to nie samochód lub nakręcana zabawka, do naprawy których wystarczy wymiana podzespołu po jednorazowym wizycie w warsztacie (nie chcę urażać fachowców w dziedzinach mechanicznych, zdanie służy zilustrowaniu problemu). Choroba jest stanem dynamicznym, zmienia się nieustannie. Na korzyść w kierunku wyzdrowienia lub na niekorzyść w stronę zaostrzenia, pogłębienia stanu chorobowego. Człowiek, który potrafi Myśleć (przez duże M) rozumie, że lekarz nie jest cudotwórcą i nie zawsze leczenie, które zaproponował na pierwszej wizycie zadziała. Współpracując z Idealnym Klientem, możemy tą sytuację analizować i dążyć do rozwiązania problemu. 

Tu współdziała także inna ważna cecha takiej osoby, cierpliwość. Dlaczego jest taka ważna? Ponieważ, sposób myślenia o leczeniu zwierząt praktykowany przez wielu ludzi jest zgoła inny i jakże błędny. Ma być jedna wizyta, jeden zastrzyk i broń Boże żadnych zadań do wykonania w domu. A stworzenie ma wyzdrowieć. Dzięki cierpliwości Idealnego Klienta, możliwa jest solidna współpraca. Taki klient będzie podawał leki w domu, obojętnie ile by ich było i przyjdzie do lecznicy tyle razy ile będzie trzeba. Pozwoli nam pomyśleć nad problemem, gdyż wie, że tylko tak może pomóc swojemu ukochanemu zwierzęciu.

Idealny Klient zdaje sobie sprawę, że w trakcie leczenia ważna jest ciągłość i stała ocena sytuacji przez jednego lekarza. Nawet jeśli chodzicie do jednej przychodni, to gdy podczas leczenia danego przypadku wpadacie na dyżur innego lekarza to bardziej szkodzicie niż pomagacie. Nie jestem w stanie ocenić postępu w leczeniu widując się z wami raz, albo dwa razy na pięć waszych wizyt w gabinecie. Złota zasada mówi, jedno leczenie = jeden lekarz. I nasi Idealni to wiedzą. Nie zmienią lekarza tylko dlatego, że chcieli sprawdzić co pan weterynarz po drugiej stronie osiedla ma do powiedzenia na ten temat.

Mimo tego, że część z moich postów, w tym małym wycinku internetowej rzeczywistości zwanej blogiem uderza w gatunek ludzki, jako wielce niedoskonały, to jednak muszę przyznać, iż klient idealny istnieje. Chociaż nie mogę się pochwalić stażem o liczbie dwucyfrowej to spotkałem na swojej drodze zawodowej już kilku takich. I życzę sobie, żeby było takich jak najwięcej.

P.S. W następnych postach wracam do hejtów :]


Komentarze

Prześlij komentarz