Bo mojemu psu coś się wbiło w gardło!

Oj nawet nie wiecie jak często to słyszę. Zwykle nic się nie wbiło, ale to szczegół. Jakoś tak się przyjęło, że wszystkie niezwykłe paszczowe odgłosy u psa są spowodowane przez ciało obce tkwiące w gardle. 2/3 moich klientów od tego zaczyna swą opowieść, a 4/5 takich przypadków ma inną przyczynę.

Dźwiękiem czy też czynnością określaną przez ludzi charczeniem czy dławieniem się, najczęściej jest po prostu kaszel. Niestety nie zawsze brzmi jak ludzkie "echu, echu" i nie jest za taki postrzegany. Mimo to, jest to kaszel, słowo.




Jest on związany z dysfunkcją układu oddechowego i / lub układu krążenia,
a z kością w gardle nie ma nic wspólnego. W trakcie badania zwykle ten fakt wychodzi na światło dzienne. Ku zdumieniu właścicieli.


I tak moje przypadki podejrzane o kość w gardle okazały się: zapaleniem płuc, obrzękiem płuc, chorobą zastoinową serca, ropnym zapaleniem gardła, zapaleniem górnych dróg oddechowych, zapadalnością tchawicy, guzem nasady języka, inwazją nicieni... Można by długo wymieniać. Jeżeli przyczyną kaszlu jest faktycznie ciało obce, pies zwykle zachowuje się dość specyficznie. O tym na końcu postu

Praktycznie za każdym razem właściciel nie wierzy, że jego diagnoza była błędna. I drąży, i upewnia się, i pyta. Więc tłumacze po raz 10, że nie kość jest problemem. W rezultacie się uginam, a co za tym idzie sprawdzam czy ABY NA PEWNO nie ma kości. A wiedzcie drogie dziatki, że aby zajrzeć psu do gardła należy go wprowadzić w pełną narkozę, a nie jedynie poprosić, żeby zrobił aaaaa i włożyć patyczek do gardła. Osobiście, do tej pory, gdy nie podejrzewałem ciała obcego, to go nie było. Co nie znaczy, że być nie może. Posłuchajcie...

Pamiętam jednego takiego psa, któremu faktycznie tkwiła kość w gardle - przypadek kolegi z pracy, nieco zabawny :]

Do Przychodni trafił 15-letni mieszaniec, kaszlący od jakiegoś tygodnia. Właścicielka podejrzewała, że mógł coś zjeść. Kolega badając psa stwierdził, że cierpi on na ciężką zastoinową niewydolność serca - i faktycznie cierpiał, widziałem, słuchałem, ale... To nie był jedyny problem. Na koniec wizyty pies został zniesiony ze stołu, kolega kończył rozmowę z właścicielem, psiak zrobił "chhhaaark!" i wypluł kość. Czyli jednak.

Z powyższego powodu, nie bagatelizujemy informacji o ciele obcym, chociaż niezmiernie rzadko je potwierdzamy. Fakt jest taki, że jeżeli kaszle od miesiąca, to prawdopodobnie to nie jest kość. Wbiła wam się kiedyś ość rybia w tamtych okolicach? Człowiek krztusi się, biega w panice i próbuje pozbyć się tkwiącego
w błonach śluzowych fragmentu. Tak samo zachowuje się pies. Biega, trze pyskiem po podłodze, próbuje włożyć łapę do gardła. I dzieje się to nagle, zaraz po zjedzeniu. Pokasływanie 2 razy dziennie od pół roku jest spowodowane czym innym. Tyle w temacie. Cya

Komentarze

  1. Co za amatorski komentarz. Z góry zakładać, że niepokojące pokasływanie od dłuższego czasu czy na przykład: popiskiwanie w momencie nacisku na gardło nie może być spowodowane ciałem obcym, choćby małą drzazgą z patyka, która wbiła się w gardło i co jakiś czas doskwiera ponownie, zmieniając lekko położenie. Nawet od miesiąca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz