Było o sarence, teraz na fali będzie o ptaszku. Takim ze skrzydłami, żeby nie było niedomówień.
Wiosna to budzenie się do życia. Wiosna to miłość w powietrzu. Jak co roku od 150 mln lat ptaki uwiją gniazda, złożą jaja i będą się starać odchować młode. Pewnie im się uda. Jeśli ludzie nie będą się starali pomóc.
Już niedługo rozpocznie się sezon pielgrzymkowy. Rzesze zatroskanych ornitologów amatorów będą wędrować z pudełkami w dłoni do gabinetów weterynaryjnych. W pudłach w 9 przypadkach na 10 znajdzie się podlot.
Czym jest podlot? Jest to młody ptak, który już nie jest pisklęciem i uczy się sztuki latania. Właściwie bardziej podlatuje niż lata, stąd nazwa. Ptaszydło skacze po ziemi i wygląda tak bardzo nieporadnie. Ludzkim odruchem jest capnąć takiego. Bo nie lata to znaczy się, że chory. I takiego podlota taszczy się do weterynarza. W gabinecie ten nieczuły dziadyga, każe Wam odnieść go tam skąd żeście go wzięli. Jako to tak?!
A no tak, że tam w tym parku czekają rodzice podlota. Rodzice byli cały czas w pobliżu, jak tak skakał dookoła. Bo ptasi rodzice opiekują się swoimi podlotami, karmią i odstraszają drapieżniki. Czuwają nawet, gdy ich nie widać. Zabierając podlota zachowaliście się tak samo, jakbyście wyprowadzili dziecko z placu zabaw tylko dlatego, że rodzice nie stali obok niego.
No dobra, a co jak już zabraliśmy tego podlota? Mama sarenki odrzuca pomacane. Ptaki tak nie robią? Nie. Młodego ptaka możecie, a nawet musicie odnieść na miejsce. Rodzice się nim zajmą, mimo waszego dotykania. Podobnie z pisklętami. Jeśli znaleźliście pisklę i w zasięgu wzroku widoczne jest gniazdo, to spokojnie możecie je tam włożyć.
Istnieją oczywiście sytuacje, gdy trzeba pomóc. Mam nadzieję, że poniższy, krótki film odpowie Wam na pytanie "kiedy?".
Komentarze
Prześlij komentarz