Siedzi sowa pod drzewem...

 Sowy…


7.50 dochodzę do przychodni. Drzwi wejściowe zastawiane są przez chwiejącą się kobietę w średnim wieku. Zanim zdążyłem się przywitać, wcisnęła mi w ręce torbę plastikową znanego supermarketu mówiąc:


- Bierz pan. Uratowałam to w lesie.


W torbie była młoda sowa. Lekko zaspana zezowała na mnie, zastanawiając się pewnie dlaczego mam taką głupią minę.





Kobieta tymczasem próbowała zwiać. Udało mi się rejteradę powstrzymać i skłonić aby “obrończyni sów” weszła ze mną do gabinetu. Sowa wydawała się całkowicie zdrowa. Próbowała dziobać, była ruchliwa, syczała na nas nieustająco. Nie miała jakichkolwiek obrażeń. Powinna więc wrócić do domu. Z panią jednak ciężko się było dogadać. Nie pamięta nawet w przybliżeniu gdzie ją znalazła. Chodziła po lesie z ptakiem w torbie jakąś godzinę, więc rodzinne drzewo mogło być gdziekolwiek. Z żalem odwiozłem ptaka do azylu. Tak bez sensu, bo mógł spokojnie dorastać pod opieką rodziców.


Po co ta historia? Czasy są ciężkie. Siedzimy w domach i nie podróżujemy. Wielu z nas przypomniało sobie o pobliskich lasach, polach oraz łąkach i radośnie ruszyło w plener. Wycieczki mogą skończyć się bliskim spotkaniem z jakimś zwierzęciem. Także z młodymi sowami, na które można natykać się już od stycznia. Czy należy taką sowę siedzącą pod drzewem zabierać? Razem z Katarzyną Lesner Fundacji Dla Dzikich Zwierząt Larus postaramy się odpowiedzieć na to pytanie.


Najpierw trochę o zwyczajach. Sowy dorastając mogą przestać mieścić się w gnieździe i spaść na ziemię. Poza tym gdy stają się ruchliwe łażą po gałęziach, co również może skończyć się upadkiem. Zwykle nic im się dzieje, a rodzice stale czuwają i karmią swoje potomstwo. Część z młodych kaskaderów wspina się z powrotem na drzewo. W większości przypadków nie jest potrzebna im pomoc człowieka.




Jeżeli spotkacie młodą sowę na spacerze, a ta siedzi pod drzewem to zostawcie ją w spokoju. Możecie interweniować jeżeli ptak leży lub ma widoczne rany. A co zrobić jeśli zgarniecie zdrowe młode spod drzewa? Można odnieść?


Tak! Można a nawet trzeba. Dokładnie w to miejsce skąd je zabraliście. Pomocny będzie fakt, że pod drzewem, gdzie mieszkają sowy zwykle leżą wypluwki, czyli zlepki niestrawionych resztek pokarmu tj. sierść, pióra kości itp. Jeśli macie taką możliwość możecie sowią młodzież podsadzić na drzewo.




Dobrze jednak, jeśli nie jest to absolutnie konieczne, sowy nie podnosić. Wasz zapach nie będzie przeszkadzał rodzicom, jednakże może przyciągać drapieżniki.


Jeżeli okaże się, że sowa jest ranna to możecie uzyskać doraźną pomoc u większości lekarzy weterynarii. Potem zwierzę powinno trafić do ptasiego pogotowia, azylu dla dzikich zwierząt czy fundacji ratującej dzikie zwierzęta. Nie możecie przetrzymywać jej w domu. Pomijając fakt nielegalności, rannym zwierzętom potrzebna jest fachowa pomoc.


Czy przed zawiezieniem sowy do azylu, macie ją karmić? Najlepiej nie podawać jedzenia wcale. A już na pewno nie eksperymentować z podawaniem jajek, czy mieszanek do ratowania ptaków, na które przepisy znajdziecie w czeluściach internetu. Jeżeli trzeba dać coś do jedzenia, to powinno to być czerwone mięso drobiowe - gęś, kaczka, ew. mięso królika lub (jeżeli akurat macie) całe myszy.


WAŻNE! Nie podawajcie ptakowi wody. Ptaków drapieżnych się nie poi, wodę potrzebą do życia zapewnia pokarm. Próby podania wody mogą skończyć się zachłystowym zapaleniem płuc, które jest bezpośrednim zagrożeniem życia.


Życzymy rozwagi na spacerach! Natura świetnie sobie radzi, jeśli dać jej spokój. Starajcie się postępować tak, aby Wasza pomoc nie przyniosła więcej szkody niż pożytku.


Komentarze